Z mężem przeżyliśmy 20 lat, mamy już dorosłe dzieci i dla nich nie ma znaczenia, czy będziemy żyć razem z ich ojcem. Ale ja wciąż nie mogę się zdecydować odejść od męża, choć od dawna mam kogoś innego

przytulnosc.pl 2 tygodni temu

Tak się złożyło, iż od dzieciństwa bardzo lubiłam pisać wiersze. Moje wiersze choćby kilka razy były publikowane w gazecie. Pisałam wiersze, gdy uczęszczałam do szkoły, a także gdy studiowałam na uniwersytecie. Inspiracja mogła przyjść do mnie w każdym miejscu i o każdej porze.

Ale potem wyszłam za mąż za Michała i przestałam pisać wiersze. Zupełnie. Dlaczego? Ponieważ Michał śmiał się ze mnie i mówił, iż zajmuję się bzdurami. Zawsze bardzo lubiłam czytać i przeczytałam w swoim życiu bardzo wiele książek. Ale choćby moje całkowicie nieszkodliwe zainteresowanie czytaniem nie podobało się mojemu mężowi.

Mój mąż uważał, iż należy zajmować się tylko tym, co może przynieść zysk. Gdyby wiedział, ile potrafię i ile naprawdę wiem, to choćby nie wiem, co by się z nim stało.

Już dwa lata po ślubie Michał zaczął mi zdradzać. Od razu to poczułam. Ale mieliśmy już jedno małe dziecko, a ja spodziewałam się drugiego. Ogólnie, przez wzgląd na dzieci wiele lat znosiłam zdrady mojego męża.

Chodziłam do pracy, zajmowałam się dziećmi i domem. Ale nigdy nie byłam szczęśliwa ani kochana. Mój mąż przez cały czas mi zdradzał. Starałam się tego nie zauważać, udawałam, iż wszystko jest w porządku. Potem dzieci dorosły, stały się niezależne.

A potem w moim życiu pojawił się Andrzej. Z nim poczułam się prawdziwą kobietą. Miesiąc po naszym spotkaniu zaczęłam znowu pisać wiersze. Czytałam swoje wiersze Andrzejowi, i bardzo mu się podobały. Było mi dobrze z Andrzejem, ale nie podobało mi się to, iż stawałam się podobna do swojego męża.

Andrzej spotykał mnie po pracy, dawał kwiaty, spacerowaliśmy po parku. A potem wracałam do domu. Po drodze do domu wyrzucałam kwiaty, które dostałam od Andrzejа: nie mogłam przynieść ich do domu.

Mąż poczuł, iż w moim życiu pojawił się inny mężczyzna i też zaczął zwracać na mnie uwagę: zaczął dawać kwiaty i prezenty, spędzał więcej czasu w domu. Zaczynał zapraszać mnie do restauracji.

Ale już nic nie czuję do swojego męża. Tylko całkowita obojętność. Cała miłość odeszła dawno temu, nienawiść wypaliła się. Została tylko obojętność.

Andrzej chce, żebym opowiedziała o naszym związku mężowi i odeszła od niego. Ale wciąż nie mam odwagi tego zrobić. Całe życie byłam prawdziwą tchórzliwą kobietą i zawsze bałam się zrobić coś dla siebie. Może po prostu bardzo boję się zmian i bardzo boję się być szczęśliwą. Chyba po prostu nie przywykłam do tego.

Kogo mam wybrać i z kim zostać: z mężem, z którym żyłam ponad dwadzieścia lat, ale który ciągle mi zdradza, czy jednak odejść do człowieka, który mnie naprawdę kocha? choćby nie wiem.

Jak lepiej postąpić? Naszym dzieciom już nie zależy: czy będziemy żyć razem z ich ojcem. W końcu są już dorośli i mają swoje życie. Czy mam prawo spróbować być szczęśliwą? Chyba tak…

Chyba warto zapomnieć o wszystkim na świecie i spróbować, jak to jest: być kochaną i szczęśliwą, w końcu mam tylko 45 lat.

Idź do oryginalnego materiału