Sebastian Fabijański po raz pierwszy o relacji z Anną-Marią Sieklucką! Skomentował jej gorące sceny w "365 dni" [WIDEO]

jastrzabpost.pl 1 rok temu

Sebastian Fabijański wypowiedział się na temat swoich relacji z Anną-Marią Sieklucką. Co ich łączy? Oglądał film 365 dni z jej udziałem?

Sebastian Fabijański to człowiek, któremu nie można odmówić talentu. Belfer, Pitbull. Niebezpieczne kobiety, Mowa ptaków, Ultraviolet, Kamerdyner, Jak pokochałam gangstera, Psy 3, Jeziorak, Legiony, Inni ludzie, Miasto 44, Botoks – to niektóre filmy i seriale z jego udziałem. Artysta może się też pochwalić sukcesami, jeżeli chodzi o działalność muzyczną. W dorobku ma dwa albumu studyjne: Prymityw i Reset. Pierwszy z nich zajął wysokie miejsce w zestawieniu OLiS.

Oczywiście fani i fanki nie interesują się tylko jego działalnością sceniczną, a również życiem prywatnym. Przez długi czas był partnerem Maffashion, jednak para rozstała się kilka miesięcy temu. W tym miesiącu paparazzi sfotografowali artystę podczas wieczornego spotkania z koleżanką po fachu, Anną-Marią Sieklucką, podczas którego obsypali się oni pocałunkami. Nic dziwnego, iż internauci i dziennikarze zaczęli snuć domysły na temat romansu.

Sebastian Fabijański o relacji z Anną-Marią Sieklucką

Reporterka Jastrząb Post porozmawiała z odtwórcą wielu ról filmowych i zadała mu kilka pytań. Najpierw Sebastian wypowiedział się na temat swojej metamorfozy.

Zrobiłem film, który będzie miał międzynarodową dystrybucję, więc się szykuje. Może to jest moje przygotowanie. A tak szczerze mówiąc – życie mnie odchudziło.

Następnie skomentował relacje z Sieklucką. Był przy tym dość enigmatyczny, jednak nie krył, iż łączą ich dobre kontakty.

Życie aktora, człowieka tak popularnego, jest niestety skazane na to, iż z każdego spotkania, choćby takiego, które nie niosło za sobą nic wielkiego, to jest do tego dorabiana jakaś historia. Na pewno z Anną-Marią się nie nie lubimy.

Na koniec podzielił się szczerym wyznaniem. Jak się okazuje, nie oglądał filmu 365 dni, w którym wystąpiła jego przyjaciółka. Powód? Nie jest adresatem tego typu produkcji, a są one raczej skierowane do gospodyń domowych.

Ja nie oglądałem tego filmu. Zresztą choćby jej o tym mówiłem. Oglądałem pierwsze 10 minut i mniej więcej wiedziałem, co to jest. W ogóle nie jestem adresatem tego rodzaju filmów, bo mam zupełnie inny gust. Ale wiadomo, jak bywa z gustami. Każdy ma swój. Nie oceniam tego filmu, bo nie jestem obiektywny. Nie widziałem go. Wiem, iż jest i iż odniósł fantastyczny sukces. Fascynujące jest to, ile gospodyń domowych potrzebowało takiego ognistego filmu, żeby uwierzyć w to, iż ich życie seksualne może nieść jeszcze wiele uniesień.

Myślicie, iż Annę-Marię i Sebastiana coś łączy?

Idź do oryginalnego materiału