Młodość kieszonkowców – recenzja komiksu „Cruella. Czerń, biel i czerwień”

ostatniatawerna.pl 1 tydzień temu

Młodzieńcze lata przerażającej Cruelli!

Cruella De Mon jest jedną z najbardziej paskudnych postaci z animacji Disneya. Zarówno pod względem wyglądu, jak i charakteru. Podobnie sytuacja wyglądała z jej dwoma głupimi pomagierami. I nagle na polskim rynku za sprawą wydawnictwa Egmont pojawiła się manga opowiadająca o młodości Cruelli. Pomyślałem, iż trzeba sprawdzić, w jaki sposób autorka ugryzła tę postać. Od razu też się poniekąd naciąłem, bo okazało się, iż manga bazuje na filmie, którego nie oglądałem. Niestety, ale w czasie czytania miałem poczucie, iż ta opowieść jest trochę wyrwana z kontekstu i prawdopodobnie obejrzenie filmu przed lekturą ułatwiłoby mi jej odbiór. W gruncie rzeczy to opowieść o kieszonkowcach. Obserwujemy, jak protagonistka wraz z dwójką swoich wiernych pomagierów kroi przechodniów i stara się przeżyć w mieście. Ma to choćby swój urok, ale brakuje motywu przewodniego czy choćby ciekawej puenty. Przydałby się może chociaż tom drugi, a tak pozostajemy z poczuciem sporego niedosytu. Przynajmniej bohaterka prezentuje się momentami interesująco, bo doprawdy ma specyficzny i trudny charakter.

Wysublimowany gust Estelli

Trochę dałem się oszukać, prawdopodobnie za sprawą wydawnictwa Mucha Comics i ich komiksów z serii Biel, czerń i krew. Liczyłem, iż w warstwie graficznej tej mangi pojawi się też faktycznie czerwień. Niestety choćby na jednej stronie jej nie umieszczono – ot to po prostu kolejna czarno-biała manga. Szkoda, bo ten zabieg dodałby uroku oprawie graficznej. Sama kreska jest przyjemna dla oka, wygląda trochę, jakby to był szkic, a nie końcowy projekt. Tym samym oprawa graficzna przypomina projekty strojów Cruelli. Niemniej żaden kadr nie zapad mi w oko na dłużej. Co do wydania nie mam większych zastrzeżeń. Typowa manga, którą co interesujące nie czyta się odwrotnie!

Czy warto poznać losy Cruelli?

Nie sądzę, aby warto było poznać jej młodzieńcze lata. Niestety, ale według mnie ta manga jest trochę o niczym. Ani nie zobaczymy tutaj faktycznej przemiany Estelli w Cruellę, ani choćby nie bardzo uda nam się pojąć jej charakter, osobowość czy motywy, jakimi się kierowała. To chyba mój główny zarzut, w protagonistce jest za mało Cruelli ze 101 Dalmatyńczyków. Autorka choćby pokazuje, iż protagonistka miała jakąś traumę związaną z dalmatyńczykami, ale nie rozwija tej myśli! I problemem jest fakt, iż ta manga to nic innego, jak opowieść o kilku ciekawszych dniach z życia trójki kieszonkowców. Czyta się choćby przyjemnie, ale spodziewałem się czegoś o wiele bardziej interesującego. Niewykluczone, iż warto pierw obejrzeć film z Emmą Stone, bo sama manga broni się niestety tak średnio.

Idź do oryginalnego materiału