Jestem psychologiem. Niedawno klientka oskarżyła mnie o zniszczenie jej rodziny

polregion.pl 2 tygodni temu

Jestem wykształconym psychologiem i czuję, iż to właśnie moje powołanie. Już idąc do liceum marzyłam o studiach psychologicznych i dokładałam wszelkich starań, by to marzenie się spełniło.

Po ukończeniu studiów nie chciałam pracować za grosze u wujka w jego organizacji, więc otworzyłam własny gabinet, który prowadzę do dziś.

Uwielbiam swoją pracę – słuchanie ludzi, rozumienie ich psychiki i pomoc w rozwiązywaniu problemów. Regularnie uczestniczę w zaawansowanych szkoleniach, rozwijając swoje umiejętności. Moja „ściana honoru” w gabinecie, zapełniona dyplomami i certyfikatami, jest źródłem mojej dumy. w tej chwili jestem jednym z najlepszych psychologów w naszym mieście, do którego zgłaszają się osoby choćby z innych regionów.

Wśród moich klientów są głównie małżeństwa szukające pomocy w ratowaniu swojego związku, młode kobiety zmagające się z problemami osobistymi oraz rodzice z nastolatkami, którzy wymykają się spod kontroli.

Pewnego dnia do mojego gabinetu zgłosiła się para w średnim wieku, zmagająca się z problemami zaufania i zazdrości. Nasze sesje wykazały, iż mąż od dłuższego czasu miał młodą kochankę i planował z nią wyjechać.

Starałam się pomóc kobiecie w ratowaniu małżeństwa, ale niestety, bezskutecznie. Kiedy stało się jasne, iż małżeństwa nie da się uratować, skupiłam się na wspieraniu kobiety w radzeniu sobie z emocjami.

Mężczyzna ostatecznie opuścił rodzinę, a po pewnym czasie kobieta przestała przychodzić na sesje.

Po dwóch miesiącach zadzwoniła do mnie ponownie. Rozmowa była burzliwa.

– Dzień dobry, Natalio. Jak się masz? – spytałam.

– Jak mogę się czuć, skoro mój mąż mnie opuścił?! – odparła z oburzeniem Natalia.

– Przecież omawialiśmy wszystko podczas naszych sesji. Myślałam, iż zaakceptowałaś sytuację – próbowałam wyjaśnić.

– Zwróciliśmy się do ciebie o pomoc, ale nic nie zrobiłaś. Zniszczyłaś naszą rodzinę! To twoja wina, iż mój mąż odszedł! – oskarżyła mnie Natalia.

Postanowiłam zachować spokój.

– Uspokój się, Natalio. Mam dla ciebie czas w tym tygodniu. Przyjdź, porozmawiamy – zaproponowałam.

– Nie ma o czym rozmawiać! Tylko bierzesz pieniądze od ludzi, nie pomagając naprawdę! Obiecałaś pomóc, a nic nie zrobiłaś! – krzyczała.

– Chciałam pomóc – odpowiedziałam. – Ale nie obiecywałam cudów. Nie jestem wróżką.

Kobieta była nie do przekonania i obwiniała wszystkich dookoła, tylko nie siebie.

– Przyjdź do mnie jutro po południu, porozmawiamy – starałam się być pomocna.

– Nigdy więcej nie przyjdę do ciebie! I powiem wszystkim, iż jesteś szarlatanem! – krzyknęła Natalia i rozłączyła się.

Mimo jej słów, wiedziałam, iż jestem dobrym specjalistą i pomogłam już wielu osobom. Więcej klientów było wdzięcznych niż tych, którzy byli rozczarowani życiem.

Idź do oryginalnego materiału